O fonograficznym debiucie Zbigniewa Wodeckiego – płycie zatytułowanej "Zbigniew Wodecki", wydanej w 1976 roku przez Polskie Nagrania – dziś mało kto pamięta. O płycie w znacznej mierze wymyślonej, zaaranżowanej i nagranej przez samego Wodeckiego, ku uciesze jego i grających z nim kolegów oraz ku niespecjalnemu zainteresowaniu reszty świata.
Na szczęście po niemal 40 latach zafascynowani tą płytą muzycy z grupy Mitch & Mitch - chyba najbardziej tajemniczego zespołu polskiej sceny alternatywnej (wszyscy muzycy występujący w tej formacji ukrywają się pod pseudonimami bazującymi na imieniu Mitch) namówili Zbigniewa Wodeckiego do niecodziennego projektu. Zespół wspomagany przez instrumentalistów Polskiej Orkiestry Radiowej odtworzył brzmienie big-bandu z 1976 roku, wykorzystując dawne aranżacje utworów (delikatnie ożywiając je paroma nowymi pomysłami).
Po koncercie w Trójce i sensacyjnym występie na OFF Festivalu Zbigniew Wodecki i zespół Mitch & Mitch (w ostatecznie 43-osobowym składzie) jeszcze raz pieczołowicie wykonali cały materiał na dwóch błyskawicznie wyprzedanych koncertach.
Zarejestrowany koncert odbył się w 2014 roku w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego. Znany ze swej skłonności do żartów zespół Mitch & Mitch gra tutaj nieco bardziej powściągliwie niż zwykle, ale nadal na ewidentnym luzie (uwydatniającym się bardziej tylko w nadprogramowej końcówce występu). Mistrz Zbigniew Wodecki jak zawsze wypada świetnie.
Płyta zdobyła status platynowej i przyniosła autorom m.in. dwa Fryderyki, ale to nie dlatego powinniśmy zobaczyć ten koncert. Powinniśmy go zobaczyć m.in. dlatego, aby uświadomić sobie, że w Polsce lat 70 potrafiono stworzyć muzykę rozrywkową na wysokim poziomie, muzykę będącą błyskotliwą odpowiedzią na nurt easy listening z okolic Burta Bacharacha. I pozostaje mieć nadzieję, że czasy orkiestrowego popu, w którym celowała polska scena muzyczna w latach 70, nie całkiem jednak odeszły.